
O! Silnik zgasł! - kiedyś takie powiedzenie nie najlepiej świadczyło o umiejętnościach kierowcy. Dziś może znaczyć, że jeździ nowoczesnym samochodem wyposażonym w system „start-stop engine”. O co w tym wszystkim chodzi? Już wyjaśniamy!
Współcześnie jazda samochodem przez miasto to w dużej mierze oczekiwanie na światłach, stanie w korku. Jeszcze kilkanaście lat temu w takich miejscach przymusowego postoju nad samochodami tworzył się siwy obłok spalin. Z biegiem lat zaczynał on stopniowo się rozpływać. Dlaczego? Na nasze ulice trafiły pierwsze samochody z systemem „start-stop engine”. Na szczęście jest ich coraz więcej.
To właśnie względy ekologiczne wymusiły na inżynierach opracowanie rozwiązania, które sprawi, że nieporuszające się samochody nie będą emitowały spalin. Długo nie trwało i udało się znaleźć rozwiązanie. Wymyślono, że w stojących samochodach należy wyłączać silniki. Trudno byłoby sobie wyobrazić, by proces ten odbywał się ręcznie poprzez przekręcanie kluczyka w stacyjce, dlatego właśnie wymyślono system „start-stop engine”. Dzięki temu rozwiązaniu silniki współczesnych samochodów samoczynnie gasną, gdy tylko auto zatrzyma się w ruchu miejskim. W ciągu jednej chwili pojazd taki przestaje emitować CO2, jak i hałas. Nie bez znaczenia jest również fakt, że taki pojazd nie zużywa w tym czasie także paliwa. By ruszyć, wystarczy nacisnąć na pedał gazu w samochodzie z automatyczną skrzynią biegów lub użyć pedału sprzęgła w autach z tradycyjną, manualną przekładnią. To dla nowoczesnego systemu wystarczający sygnał, by ponownie odpalić silnik. Dzięki nowoczesnym rozrusznikom i odpowiedniemu zapasowi energii zgromadzonej w większym akumulatorze wszystko dzieje się zaledwie w ułamku sekundy w sposób dla kierowcy nieodczuwalny.
Jak wykazują badania, oszczędności paliwa w ruchu miejskim mogą nawet przekraczać litr paliwa na każdych 100 km podróży miejskim, zatłoczonymi ulicami.
Warto zaznaczyć, że po wyłączeniu silnika przez system „start-stop engine” radio w samochodzie nadal gra, a światła wcale nie przygasają. Normalnie funkcjonuje też klimatyzacja i inne elementy elektrycznego wyposażenia pojazdu. W sytuacji, gdy postój miałby trwać zbyt długo, co mogłoby oznaczać deficyt energii elektrycznej, w samochodzie samodzielnie odpali się silnik benzynowy. To pozwoli m.in. na podtrzymanie działania wspomnianego już układu klimatyzacji. W ten sposób zostanie pozyskana i zmagazynowana w baterii energia elektryczna.
System w każdej chwili można oczywiście dezaktywować. W tym celu należy znaleźć odpowiedni przycisk z napisem „start-stop engine” lub odszukać odpowiednią opcję w menu samochodu. We wszystkich modelach aut system domyślnie jest jednak włączony i - by z niego zrezygnować - należy dezaktywować go przed rozpoczęciem każdej podróży. W taki sposób producenci samochodów starają się skłonić kierowców do nieco bardziej ekologicznej jazdy.